Strona www stworzona w kreatorze WebWave.
No to jak to było… Do tej pory świetnie dogadywałaś się ze swoim dzieckiem, mieliście wspólny język, wszystko szło jak po maśle i nagle Twoje dziecko … skończyło 11 lat. I się zaczęło, to co dotychczas działało, nagle przestało. Otóż to normalne, ponieważ dla Twojego świeżo upieczonego nastolatka najważniejszą kwestią jest ustalenie własnej tożsamości. Inaczej mówiąc dziecko musi dojść do tego kim właściwie jest oprócz bycia Twoim dzieckiem.
Wiem, że ten etap dla rodziców jest trudny, bo przecież my ludzie lubimy się łączyć w grupy, społeczeństwa, a jednak zadaniem nastolatka jest rozerwanie tej więzi. I to na co chce Wam zwrócić szczególna uwagę, to pozwólcie im na to, bo dzieciom które nie zaczną rozwijać swojej niezależności będzie bardzo trudno nawiązywać zdrowe relacje. Sposobem na uniknięcie toksycznych relacji jest silne poczucie odrębności. Aby to osiągnąć trzeba pozwolić młodym ludziom na samodzielne odkrywanie swoich wartości, przekonań, swojego stylu.
Życie z nastolatkiem nie jest łatwe. Pewnie każdy z nas wie, jak wygląda próba wytłumaczenia czegoś nastolatkowi. Najpierw spokojnie: Proszę, żebyś odłożył telefon…. Za chwilę: Prosiłam, żebyś odłożyła telefon jak ze mną rozmawiasz, aż wreszcie następuję wybuch!!! Problem polega na tym, że to nie przynosi żadnego efektu, a zatem co robić?
Trzeba nauczyć się nowego języka, nowego sposobu komunikacji.
A zatem jeśli Twój nastolatek stawia opór to z pewnością jest to wyraźny sygnał, że teraz jest czas na otwartą, pogłębioną rozmowę.
W wieku 11 lat mózg Twojego dziecka zmienia się diametralnie, zachodzą w nim zmiany konieczne do osiągnięcia dojrzałości i te zmiany będą trwać od 10 do 14 lat. Na tym etapie najważniejsza jest cierpliwość. Co tam takiego się dzieje? Ja często mówię, że mózg nastolatka to swoista autostrada, z tym tylko, że z wyłączonym najszerszym pasem ruchu, czyli korą przedczołową, która odpowiedzialna jest za myślenie krytyczne, rozwiązywanie problemów, intepretowanie mimiki twarzy, analizę zagrożeń. U nastolatków kora przedczołowa robi sobie przerwę. No i mamy klops, bo po tej naszej niepełnej autostradzie nadal pędzą samochody, a jeden pas wyłączony. I wtedy pojawia się kierujący ruchem, w mózgu będzie to ciało migdałowate. Wydawać by się mogło, że to dobrze, że ktoś chce porządkować ten ruch, jest tylko jeden problem ciało migdałowate się do tego nie nadaje, bo uwielbia ryzyko, karmi się intensywnymi emocjami, uwielbia próbować nowe rzeczy. I tu jest klucz do zrozumienia ryzykownych zachowań nastolatków.
Co zatem możemy zrobić? Otóż jako rodzice musimy stworzyć na autostradzie pas zastępczy, tymczasowy. Zaznaczam zastępczy i tymczasowy, a to wcale nie oznacza, że mamy mieć absolutną kontrolę nad naszym dzieckiem.
A teraz zadanie dla Was. Przypomnijcie sobie jakich nauczycieli, albo jakiego szefa nie lubiliście?
• Kontolujący?
• Niespójny, nieprecyzyjny?
• Wtrąca się?
• Nie pozwala naprawić błędów?
• Ulega emocjom?
Gdy zapytamy nastolatka, co go denerwuje u rodziców to zapewne otrzymamy te same odpowiedzi.
To o czym my dorośli powinniśmy pamiętać, to przede wszystkim, że jesteśmy na zastępstwie, że nasze dziecko musi ćwiczyć odpowiedzialność i podejmowanie decyzji.
Jak w praktyce stać się kierującym ruchem na zastępstwie?
Po pierwsze. Poprzez właściwy sposób komunikowania. Pytajmy nasze dzieci:
Jak mogę Ci pomóc?
Czego ode mnie potrzebujesz?
Przemyśl to co się wydarzyło i pamiętaj, że jestem blisko gotowa Ci pomóc.
Czy chcesz usłyszeć moje zdanie na ten temat?
Jeśli chcesz, żebym Ci pomogła to powiedz. Jestem tutaj.
A teraz czas na opowieść o pewnym eksperymencie. W jednym ze szpitali uniwersyteckich na Harwardzie doktor Debora Todd przeprowadziła ciekawy eksperyment. Najpierw doktor umieściła dorosłych w rezonansie i poprosiła ich, aby na podstawie zdjęć określili emocje tych osób. Dorośli odczytali emocje w 100%. Następnie eksperyment powtórzono z nastolatkami. Jak wypadły nastolatki? Prawidłowo zinterpretowali emocje w 50% Skąd ta różnica? Badania rezonansem pokazały, że dorośli do odczytywania emocji używali kory przedczołowej, a my już wiemy, że u nastolatków kora przedczołowa ma przerwę w działaniu, więc używali ciała migdałowatego.
Co ten eksperyment oznacza dla nas rodziców? Przede wszystkim to, że nastolatki nie potrafią prawidłowo odczytywać mimiki twarzy i muszą domyślać się co kto czuje. A zatem kiedy widzą zmarszczone czoło to są przekonane, że ktoś jest zły. A zatem to do czego Was namawiam, posłużę się tutaj określenia Michelle Icard, to do „Botoksowego czoła”. Wiem, że to dość trudne zadanie, bo po pierwsze należy zapanować nad czołem, a poza tym może się w Tobie pojawić taka myśl: Ale, że jak? Mam mówić do mojego dziecka bez emocji? Nie namawiam Cię do tego, żebyś nagle stała się robotem. Namawiam Cię tylko do małej zmiany, bo „botoksowe czoło” dla Ciebie to będzie drobna zmiana, natomiast dla Twojego nastolatka ogromna ulga. A zatem jeśli zależy Ci na porozumieniu z nastolatkiem to może warto poświęcić swoje czoło?
Jest jeszcze jeden powód dla którego warto zastosować technikę „botoksowego czoła”. Wyobraź sobie taką sytuację. Prosisz dziecko, żeby posprzątało swój pokój. Wchodzisz do pokoju po godzinie i pytasz: „Jak tam sprzątanie” i dokładnie w tym samym momencie marszczysz czoło, bo przypomniałaś sobie o niewysłanych mailach. Jak zareaguje Twoja latorośl? Mamo, już się czepiasz? Zaraz to zrobię! I mamy gotową awanturę. Wtedy gdy ze złością wylewasz z siebie kolejne słowa Twoje dziecko natychmiast przestaje Cię słuchać.
Podsumowując pamiętajmy:
1.mózg nastolatka to autostrada, z wyłączonym jednym pasem ruchu, korą przedczołową.
2. Jesteśmy kierującym ruchem na tej autostradzie tylko na zastępstwo, a naszą rolą jest pomóc naszemu dziecku zdobywać doświadczenie, popełniać błędy i uczyć się odpowiedzialności. Pytajmy, czy nastolatek chce naszej dobrej rady.
3. „Botoksowe czoło”- nastolatki mają kłopot z rozróżnianiem emocji, więc żeby nie wywoływać konfliktów, postarajmy się ograniczyć naszą mimikę twarzy.